Cmentarz żydowski założony w Wisach w gminie Radoszyce pod koniec XVIII wieku został w sierpniu minionego roku wpisany do rejestru nieruchomych zabytków województwa świętokrzyskiego.
REKLAMAObiekt ten to ważne miejsce dla Żydów. Na cmentarzu koło Radoszyc pochowany został Cadyk Isachar Dow Ber, który w XVIII i XIX wieku mieszkał w Radoszycach. Przez Żydów jest on uważany za osobę świętą i cudotwórcę – udowodnione są przypadki uzdrowień dokonanych przez tę postać. Na cmentarzu pod Radoszycami co roku odbywa się święto Jorcajt, kiedy to Żydzi, głównie ze Stanów Zjednoczonych pielgrzymują do grobów cadyków, w tym do Isachara Dow Bera.
Wkrótce przygotujemy wideo przedstawiające to miejsce, a poniżej możecie przeczytać o jego historii:
REKLAMAHistoria osadnictwa społeczności żydowskiej w miasteczku Radoszyce według książki „Dzieje Radoszyc” autorstwa Sławomira Kazimierza Staciwy sięga już drugiej połowy XIV wieku. Pierwsi Żydzi, którzy osiedlili się na naszych terenach dostali od króla Zygmunta III Wazy w 1615 roku przywilej posiadania 12 domów w mieście, a także prowadzenia handlu oraz rzemiosła, wiedli oni bowiem handel lokalny, krajowy, oraz zagraniczny. W listopadzie 1640 roku mieszczanie radoszyccy zobowiązali się nie sprzedawać Żydom domów ani terenów pod budowę domostw w mieście. Postanowiono również wydalić z miasta osoby służące u społeczności żydowskiej, działania te były bezpośrednio związane z obawami mieszkańców o potencjalną konkurencję na płaszczyźnie gospodarczej. W 1660 roku zaledwie dwóch Żydów mieszkało w Radoszycach, natomiast w 1759 roku zamieszkiwali wyłącznie grunty włościańskie poza granicami miasteczka. W 1789 roku tylko dwóch Żydów było właścicielami domów w mieście. Były one zlokalizowane na placach należących do króla. Żydzi ci dzierżawili wójtowski browar oraz karczmę. W 1790 roku w miasteczku było 200 domów, z tego 21 żydowskich. W 1827 roku Radoszyce liczyły 476 Żydów, co stanowiło 29,3% ogólnej liczby mieszkańców. W 1910 roku gmina Radoszyce była właścicielem synagogi w centrum osady, dwóch domów modlitw oraz cmentarza o powierzchni 2 ha.
Pierwsze wzmianki o kirkucie w Radoszycach pochodzą z końca XVIII wieku. Dokładnej daty założenia cmentarza nie precyzuje żadne dostępne źródło historyczne, nie mniej jednak wiadomo, iż istniał przed 1789 rokiem. Cmentarz żydowski powiększany był dwa razy, gdyż brakowało już miejsca na nowe groby. Pierwszy raz w 1886 roku, natomiast drugi w 1905. Zapewne wtedy, na początku XX wieku podczas prowadzenia prac związanych z drugim powiększeniem obiektu, zostało wykonane murowane ogrodzenie, którego relikty (fragmenty fundamentów) zachowały się do czasów współczesnych. W 1984 roku na starym fundamencie wybudowane zostało nowe ogrodzenie obiektu, niestety zostało ono w znacznym stopniu zniszczone przez okolicznych wandali. Odwiedzający cmentarz stąpają po 12 schodkach z kamienia ciosanego, które mają na celu symbolizowanie dwunastu plemion Izraela. Podczas trwania II wojny światowej kirkut był miejscem masowych egzekucji wykonywanych przez Niemców, to tutaj bowiem hitlerowcy rozstrzeliwali Żydów. Następnie po likwidacji getta w 1942 roku, cmentarz żydowski uległ częściowemu zniszczeniu, stało się tak ponieważ dziesiątki macew zostało bezwzględnie potłuczonych i na polecenie hitlerowców użytych do budowy drogi. Pierwotnie, zanim cmentarz uległ dewastacji, zajmowało na nim tysiące macew, piękne płaskorzeźby zawierające w swoim znaczeniu symboliczny przekaz o zmarłym i napisy w języku hebrajskim informowały o spoczywających zmarłych. Jednak w 1956 roku na kirkucie zostało ich zaledwie kilkadziesiąt. W 1978 rabin Arnold Abraham Finkler wystąpił do konsulatu w Ottawie w sprawie odbudowy kirkutu radoszyckiego, po upływie 5 lat Światowy Kongres Żydów Ortodoksów zwrócił się do Urzędu Wyznań w Warszawie o zezwolenie na odbudowę cmentarza żydowskiego w Radoszycach, następnie na zjeździe rabinów ortodoksyjnych podjęto decyzję odbudowy cmentarza.
Cmentarz ten jest wyjątkowo ważny dla społeczności żydowskiej, gdyż spoczywa na nim słynny cadyk Isachar Dow Ber, który zwany jest także Świętym Starcem (zmarł w 1843 roku). Uważany jest za cudotwórcę, w związku dzięki czemu nazywany był małym Baalszemem. Wyjątkową sławę przyniosło mu wypędzanie złych duchów z opętanych. Nad miejscem pochówku cadyka wzniesiony został ohel, jest to swego rodzaju kaplica, miejsce modlitwy dla Żydów. Pierwotnie był to nie wyróżniający się niczym budynek w formie prostopadłościanu, jednak w 1984 roku zawarta została umowa na odbudowę ohelu. Miejsca pochówku, nad którymi wzniesiono ohele, bywają celem pielgrzymek chasydów, dlatego też każdego roku Żydzi tłumnie podążają na radoszycki cmentarz. Obok uważanego za świętego cadyka w ohelu spoczywają również szczątki jednego z rabinów radoszyckich, Izraela Finklera (zmarłego w 1937 roku). W 1955 roku na kirkucie znajdował się drugi ohel, prawdopodobnie rabina, cadyka Eljcze Dawida Finklera, syna Hilela. Wykonany był z żeliwnych prętów ozdobnych ukształtowanych w formie namiotu. Na macewie wyryty był lew z odwróconą głową do tyłu i ogonem podwiniętym do góry. Nad głową lwa umieszczony był ogon ryby, a w lewym rogu macewy płonąca lampka. Pomiędzy lampką, a lwem wyżłobiony był płomień. Ważną datą w historii kirkutu jest rok 2011, ponieważ wtedy cmentarz został wykupiony od Skarbu Państwa. Jego właścicielem stała się fundacja Nachlas Kedimim- Radoszyce z Nowego Jorku. Później nastąpiły tam wielkie zmiany, ponieważ fundacja będąc już właścicielem cmentarza przeprowadziła gruntowne prace porządkowe, ogrodziła teren, zainstalowany został również monitoring, dzięki czemu obiekt nie jest już dewastowany. W 2018 roku zapadła decyzja Świętokrzyskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Kielcach w sprawie wpisu zabytku do rejestru zabytków nieruchomych. W związku z czym cmentarz żydowski w Radoszycach objęty jest ochroną konserwatorską na podstawie ujęcia w Wojewódzkiej Ewidencji Zabytków oraz wskazany został przez Świętokrzyskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Kielcach do ujęcia w Gminnej Ewidencji Zabytków Gminy Radoszyce.
W tym momencie opiekę nad obiektem sprawuje mieszkaniec Radoszyc, pan Krzysztof Kos, jest to rodzinna tradycja Kosów, gdyż dziadek pana Krzysztofa przyjaźnił się przed wojną z miejscowym rabinem, Finklerem. To pan Kos zainicjował proces poszukiwania zaginionych i zniszczonych macew, na jego prośbę proboszcz parafii Radoszyce apelował do mieszkańców podczas ogłoszeń parafialnych, by zwracać żydowskie tablice nagrobne, jeśli są gdzieś w obrębie zabudowań. Jak się później okazało, mieszkańcy Radoszyc oraz okolicznych wiosek ochoczo pomogli w poszukiwaniach zaginionych niegdyś macew. Świadczy to o tym, iż dla lokalnej społeczności kirkut również jest ważnym miejscem zasługującym na należyty szacunek. Cmentarz nie tylko dla rodziny Kosów ma ogromną wartość historyczną, zabiega o jego dobro również jeden z mieszkańców Radoszyc, Sławomir Chwaściński. Akcja związana z poszukiwaniem zniszczonych macew zainicjonowana przez rodzinę Kosów nie przyniosłaby tak dużego rezultatu, gdyby nie zaangażowanie pana Sławomira, gdyż sam odkrył kilkadziesiąt nagrobków, przeniósł je na kirkut. Samodzielnie również rozpoczął naukę języka hebrajskiego, aby móc odczytać informację zawarte na macwach.