Na jednej z ulic w Bębnowie w gminie Gowarczów sprzedano działki, których właściciele teraz mają olbrzymie problemy z uzyskaniem dostępu do bieżącej wody. To zaś, o ile nie uniemożliwia budowy, to zupełnie niszczy marzenia o zamieszkaniu w nowym domu, ponieważ nie ma szans na odbiór takiej budowli. O sprawę wypytywaliśmy wójta gminy Gowarczów.
REKLAMA–„Zakupiliśmy działkę i chcieliśmy rozpocząć procedurę zmierzającą do budowy, czyli uzyskać warunki zabudowy. Okazało się to jednak niemożliwe, bo gmina nie chce zgodzić się byśmy choćby za własne pieniądze przedłużyli istniejący wodociąg” – mówi nam Dawid Siatkowski, właściciel gruntów w Bębnowie.
REKLAMAW podobnej sytuacji znalazło się kilku innych mieszkańców miejscowości. Większość z nich otrzymała jednak warunki zabudowy ze wskazaniem na możliwość pozyskiwania wody ze studni –„My otrzymaliśmy odmowę jeżeli chodzi o studnię. Tę decyzję zaskarżyliśmy do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Kielcach i tam przyznano nam rację. W międzyczasie jednak okazało się, że na działkach na tej ulicy nie ma szans na pozyskiwanie wody ze studni, a więc teraz walczymy tylko o wodociąg, który jest dla nas jedyną szansą by postawić dom. Obecnie złożyliśmy już pozew cywilny przeciw gminie Gowarczów. Mamy też duże pretensje do osób, które sprzedały nam tę nieruchomość, jesteśmy przekonani, że one wiedziały, że tu będą problemy” – tłumaczy Siatkowski.
Co ciekawe, na wspomnianej ulicy stanął już nawet jeden budynek mieszkalny – zbudowano go za pomocą dowożonej wody, właściciel otrzymał warunki ze wskazaniem na studnię, a obecnie nie ma możliwości legalnego odbioru domu, posiadania wody i mieszkania w tym miejscu. Sytuacja wydaje się być trudna, a przecież Bębnów z uwagi na bliskość do Końskich stawał się w ostatnich latach często wybieraną miejscowością pod budowę.
O sprawę pytaliśmy wójta gminy Gowarczów –„Dlaczego nie możemy wydawać warunków z możliwością podpięcia wodociągu? Sytuacja jest dla nas bardzo trudna z uwagi na niskie ciśnienie wody w całej gminie. Jeżeli zezwolimy na podpięcie kolejnych kilkunastu, czy kilkudziesięciu działek to możemy spowodować to, że w domach już istniejących woda przestanie lecieć w kranach. Mamy niskie ciśnienie nie tylko w Bębnowie, ale i innych miejscowościach. Wielu mieszkańców już teraz skarży się na ciśnienie wody, podobnie sołtysi. Wiele osób potwierdzi moje słowa” – mówi nam Stanisław Pacocha, wójt gminy Gowarczów. Co więc z osobami, które wykupiły działki na feralnej ulicy? –„Ja dołożę wszelkich starań by w przyszłości można było tam pociągnąć ten wodociąg. Jednak najpierw potrzebny jest zbiornik retencyjny, musimy dokonać modyfikacji w całym istniejącym systemie wodociągowym, na pewno będzie potrzebna jego modernizacja, a w końcu radni będą musieli wyrazić zgodę na te działania. To wszystko trzeba robić zgodnie z pewnym planem, by nie zaszkodzić całej społeczności” – deklaruje wójt Pacocha.
Wójta także pytaliśmy o decyzję SKO w sprawie działki Dawida Siatkowskiego –„Tutaj sprawa jest analizowana, potrzebne było uzupełnienie dokumentacji i na pewno w najbliższym czasie ci właściciele mogą spodziewać się pisma z gminy” – kończy włodarz.
Dlaczego w artykule nie podano jaka jest przyczyna niemożności zaopatrzenia w wodę ze studni? Skąd pobierali wodę mieszkańcy zanim wybudowano wodociąg?
Z informacji przekazanych przez mieszkańców – nie ma możliwości na tych terenach wykopania studni z uwagi na grunty. Na drugie pytanie nie znamy odpowiedzi.
Zanim zawitała cywilizacja, wodę czerpano ze studni. Czy ta możliwość ustała wraz z jej nadejściem?