REKLAMA

Byli uczniowie pamiętali o zmarłym profesorze Wiktorze Cicheckim [foto]

Jakiś czas temu grupa absolwentów obecnego Zespołu Szkół Ponadpodstawowych nr 1 w Końskich, czyli popularnego Mechanika postanowiła odnaleźć grób swojego profesora Wiktora Cicheckiego, którego nazywali „Dziadkiem”. Okazało się, że miejsce pamięci zostało zaniedbane, a od proboszcza zarządzającego koneckim cmentarzem dowiedzieli się, że grób jest do likwidacji, bo od 30 lat nikt nie dokonał wpłaty na przedłużenie jego funkcjonowania. Absolwenci postanowili zająć się tą sprawą i we wtorek 31 października, na dzień przed „Wszystkimi Świętymi” odsłonięto nowy pomnik lubianego profesora.

REKLAMA

Sprawą zajęła się grupa kilkunastu osób, która chciała pozostać anonimowa. Oprócz tego przy załatwieniu nowego pomnika pomogła też dyrekcja ZSP 1 z Beatą Jakubowską na czele oraz Stowarzyszenie Przyjaciół Mechanika. Wychowankowie zrzucili się na nowy nagrobek, znaleźli wykonawcę, a na dzień przed Świętem Zmarłych spotkali się przy mogile by pomodlić się za Wiktora Cicheckiego.

REKLAMA

Kim był profesor Cichecki? 

Wiktor Cichecki urodził się 19 marca 1902 roku w Radomiu. Gimnazjum ukończył maturą w Końskich w 1921 roku. Studiował na Politechnice Lwowskiej. Po jej ukończeniu podjął pracę w Zakładach Centralnego Okręgu Przemysłowego w Stalowej Woli. Potem pracował jako inspektor Przemysłu Obronnego. Po II wojnie światowej został zatrudniony w budowanej hucie i walcowni w Częstochowie. Dbając o finanse na tej budowie naraził się ówczesnym władzom w wyniku czego został oskarżony o sabotaż i bojkotowanie socjalistycznej budowy. Popadł w konflikt z ówczesną władzą za co został skazany na karę więzienia. W 1956 roku wyszedł z więzienia i pracował w spółdzielniach pracy. Wrócił do Końskich i zamieszkał  w domu rodzinnym (róg ul. Łaziennej i Spółdzielczej, w miejscu gdzie obecnie jest Komenda Powiatowa Policji). W latach sześćdziesiątych powstawały nowe oddziały w Technikum Mechaniczno-Odlewniczym i tam Wiktor Cichecki został zatrudniony w charakterze nauczyciela mechaniki i części maszyn. Był osobą niezwykle miło wspominaną przez uczniów, ich rodziców i kolegów z pacy. Znał biegle pięć języków obcych, w tym grekę oraz łacinę. Był wychowawcą wielu przyszłych inżynierów, a samemu miał tytuł magistra inżyniera. Uwielbiał literaturę, miał ogromne poczucie humoru. Zmarł 13 czerwca 1990 roku i został pochowany na koneckim cmentarzu.

REKLAMA

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *