Poetka Janina Malicka otrzymała wyróżnienie w Międzynarodowym i Polonijnym Konkursie Literackim o szablę marszałka Józefa Piłsudskiego pt. „Tam, gdzie kamienie mówią po polsku”.
REKLAMAOd siedmiu lat Muzeum Obrony Przeciwlotniczej w Koszalinie, jako współorganizatorzy, goszczą w swoich murach laureatów konkursu. Okręg Środkowopomorski Związku Piłsudczyków RP wraz z Akademią Literatury w Krakowie, wzorem lat ubiegłych, wyznaczają sobie zadanie, poszukiwania wątków nieznanych historii, których autorami są uczestnicy konkursu z Polski i wielu środowisk polonijnych z USA, Holandii, Belgii, Szwecji, Włoch, Australii czy Niemiec.
REKLAMA„W konkursie brałam udział po raz czwarty. W tym roku moje opowiadanie oparte na faktach pt. ,,TRZEBA NAM O TYM PAMIĘTAĆ” zdobyło wyróżnienie. Bohater opowiadania i kustosz otwartego serca prywatnego Muzeum Ludowego ze wsi Adamów pan Jan Krawczyk, opowiadał mi o mrożącej krew w żyłach pacyfikacji wsi Adamów. Otrzymałam, także od Zarządu Środkowopomorskiego Okręgu Związku Piłsudczyków w Koszalinie medal 10-tej rocznicy powstania Okręgu Środkowopomorskiego” – opowiada Janina Malicka i dodaje: „Ponadto, za zasługi oraz wkład na rzecz rozwoju kultury, zostałam laureatką, jakże zacnego tytułu POETA ROKU 2023, nadany przez Kapitułę Królewskiej Akademii Literatury w Krakowie. Bardzo się cieszę, że zostałam aż tak wyróżniona. Zwłaszcza, że to prace literackie z całego świata”.
Zdjęcia (archiwum prywatne J. Malickiej):
Poniżej wyróżnione opowiadanie:
TRZEBA NAM O TYM PAMIĘTAĆ!
( opowiadanie oparte na faktach )
Z laseczką pochylony głęboko do ziemi – człowiek żelaznej pracy
W jego rysach widoczna siła woli i szczerość prawej polskiej duszy
Kocha nad wszystko swoje Muzeum Ludowe kustosz otwartego serca
Jan ze wsi Adamów z gminy Smyków województwo świętokrzyskie
Opowiadając mi o losach Adamowa, co jakiś czas przytaczał słowa…
TRZEBA NAM O TYM PAMIĘTAĆ!
Na kanwie przeszłości Adamowa opiera Jan wszystkie swoje opowiadania .
Uczą dziś młodych szacunku do historii.
To był początek kwietnia 1940 roku.
( mrożąca krew w żyłach pacyfikacja wsi Adamów )
Czas bardzo trudny, czas ubogiego i niepewnego życia Polaków: zniszczone zakłady pracy,
pozamykane szkoły, niemiecka administracja.
Pierwsza kwietniowa sobota – 6 kwietnia 1940 roku.
Zimno, pochmurnie i wietrznie.
Czajki latające nad rzeką Czarną Taraską i przylegającymi do niej łąkami oraz bociany wracające
do swoich gniazd, wieściły mieszkańcom Królewca i Adamowa, że nadchodzi czas wiosny.
Niemcy analizowali sytuację w okupowanej Polsce.
Za niebezpieczne uznali zbrojne działania Oddziału ,, Szalonego Majora ”.
Zdecydowali zaatakować go we wszystkich tych miejscach, które ich tajny wywiad rozeznał jako
miejsca pełne ducha patriotyzmu.
Ściągnęli dodatkowe posiłki Wermachtu z Krakowa, wzmocnione miejscowymi siłami policji i
żandarmerii, które miały za zadanie wybić ,, polskich bandytów ” i ukarać przykładnie
mieszkańców ,, bandyckiej ziemi ”.
Miła Janino, mam coraz więcej obrazów przed oczyma.
Do dziś widzę, jak groza po wiosce echem się niesie.
Jak z nóg zwalają się ciała ludzkie.
Jak ze strachu drży brzoza biała.
TRZEBA NAM O TYM PAMIĘTAĆ!
Mieszkańcy Królewca i Adamowa byli całkowicie zaskoczeni, ogromem niemieckich sił, które
zjawiły się nagle i zajęły odcinek szosy, biegnącej od Kielc przez Mniów na Końskie – twoje Janino
ukochane przez ciebie: piękne miasto.
Rów odwadniający drogę, po prawej stronie szosy, okupanci zaczęli obsadzać gniazdami karabinów
maszynowych i strzelcami wyborowymi .
Lufy swych śmiercionośnych automatów w bardzo długiej linii faszyści skierowali na Królewiec i
położony, z drugiej strony rzeki Taraski – mniejszy liczebnie Adamów.
Dowódca karnej ekspedycji: major z monoklem na oku zajął budynek gminy ze swoim sztabem,
usytuowany przy skrzyżowaniu szosy kieleckiej z drogą Królewiec – Radoszyce.
Kiedy wydał rozkaz : ,, Pall! ” , z luf wymierzonych karabinów na mieszkańców, ich domy,
budynki gospodarcze, leciały chmury pocisków, z zadaniem zabijania i palenia wszystkiego, co
stanęło na ich drodze.
Poetko droga, ja skromny człowiek, bardzo czuję się patriotą.
Dziękuję Bogu, że mogę moim opowiadaniem, trafić dziś do twojego serca.
Ocalić przeszłość od zapomnienia.
To dla mojej ukochanej ziemi Adamowa czynię.
TRZEBA NAM O TYM PAMIĘTAĆ!
Te okrutne zdarzenia pozostały w mojej pamięci.
Ten huk wystrzałów, krew, płacz i krzyk.
Widok morderców w hełmach i butach z cholewami.
Podpalających zabudowania z uśmiechem.
Rozstrzeliwujących ojców i synów wioski: Królewca i Adamowa.
Ten obraz zostanie we mnie na zawsze.
W chłodną niedzielę – 7 kwietnia 1940 roku, przed południem zjawili się okupanci.
Zaczęli rewidować domy.
Wypędzać z nich na drogę mężczyzn.
Stali niewielkimi grupkami pod strażą uzbrojonych SS – manów.
W południe blisko dwudziestu mężczyzn zostało otoczonych ścisłym kordonem Niemców.
Poprowadzeni zostali w kierunku Smykowa.
Nie pomógł płacz matek, żon i dzieci.
Jednego dnia rozstrzelano 104 mężczyzn, w wieku od 16 do 82 lat: mieszkańców Królewca i
Adamowa.
Jedna z pierwszych w Europie masakra na ludności cywilnej.
Janino szczodra, ja swój naród bardzo kocham.
Szanuję Jego przeszłość.
Marszałek Józef Piłsudski powiedziałby zapewne do mnie…
,, Janie zasługujesz na szacunek od teraźniejszości ”
Na wzgórzu smykowskim pochowano rozstrzelanych mieszkańców: Królewca i Adamowa.
Umieszczona jest tam…
Płyta granitowa z nazwiskami rozstrzelanych.
Tablica z opisem dramatycznych wydarzeń.
Krzyż brzozowy z Chrystusem patrzącym na miejsce nieludzkiej zbrodni.
Na koniec Janino jeszcze trzy zdania powiem.
Niech te moje słowa ludzi młodych zwołują.
Niech ich młode serca duma z polskości kołysze.
Niech moja mowa ogrzeje zbroczoną krwią: ukochaną ziemię Adamowa.
Opowiadanie Jana z Adamowa zabrałam do ukochanych Końskich
Usiadłam przy stole i przy światełku pamięci napisałam opowiadanie
Nazajutrz w zamyśleniu pojechaliśmy na leśne smykowskie wzgórze
Na miejscu pamięci zapaliłam znicz złożyłam na płycie czerwoną różę
TRZEBA NAM O TYM PAMIĘTAĆ!