REKLAMA

Konecczanom spodobała się gra miejska [wideo, zdjęcia]

Pomimo deszczowej aury gra miejska zainicjowana przez Kacpra Gajosa zakończyła się sukcesem. Liczni konecczanie wzięli udział w tej strategicznej zabawie.

REKLAMA

Gra rozpoczęła się punktualnie o 12.00 przy namiocie rozstawionym na skwerku, nieopodal kolegiaty św. Mikołaja. To jednak nie oznacza, że wszyscy musieli zacząć rywalizację w tym samym czasie. Łącznie w grze o tematyce II Wojny Światowej wzięło udział około 80 osób.

Pomysł na tego typu inicjatywę zrodził się w głowie Kacpra Gajosa. Obecnie studenta medycyny na Uniwersytecie Warszawskim, ale jeszcze w czerwcu ucznia II LO. Przy tej szkole działa Fundacja Świętego Mikołaja z Warszawy. Ostatnim projektem tej fundacji była Akademia Liderów – przedsięwzięcie, które ma mobilizować młodzież do działania na terenie lokalnych społeczności.  – „Postarałem się, żeby mój projekt sprawiał też mi przyjemność podczas organizacji, dlatego uznałem, że gra miejska, której nasi mieszkańcy raczej nie znają będzie dobra. To forma spędzania czasu do tej pory zarezerwowana raczej dla większych miast i stąd ten pomysł” – powiedział nam Kacper Gajos.

REKLAMA

Zainteresowani wzięciem udziału w akcji musieli dobrać się w minimum dwuosobowe zespoły. Były to grupy młodzieży, rodziny, a nawet starsze osoby. Do wykonania drużyny miały 6 zadań. Na czym one polegały? – „Tutaj opatrywaliśmy złamanie nogi, uszkodzenie lewej kończyny górnej oraz wykonywaliśmy resuscytacje krążeniowo – oddechową. Wcześniej byliśmy na strzelnicy i uzyskaliśmy okrągłe zero” – zdradził nam jeden z graczy Jakub „Żyto” Kaczmarczyk. W Kawiarni na Warszawskiej uczestników czekało zmaganie typowo intelektualne. –„Zadaniem jest tutaj aby odgadnąć jak się nazywają ulice w dzisiejszych czasach, a na mapie mamy nazwy z czasów II Wojny Światowej. Zdarzają się takie przypadki, że wszyscy dobrze zgadują, ale była i Pani, która wskazała poprawnie tylko jedną nazwę.” – opowiedziały współorganizatorki Marta Dębowska i Ola Jedynak.

Punktowane były jeszcze trzy inne misje: Gracze musieli wyrecytować wcześniej wyuczoną przysięgę, wziąć udział w wykładzie na temat życia Błogosławionego Księdza Sykulskiego, a także przetłumaczyć list niemieckiego żołnierza. Najważniejsza jednak była dobra strategia poruszania się między punktami po Końskich. – „Na tym polega gra miejska, że dostaje się tylko mapę z oznaczeniem punktów, gdzie znajdują się zadania do wykonania. Kolejność wykonywanych zadań jest wybrana przez grupę. To jest w zasadzie jeden z elementów gry. To znaczy wybrać strategię. Gdzie opłaca mi się najpierw iść, gdzie stracę najmniej czasu.” – tłumaczył Kacper Gajos.

Zakończenie Gry Miejskiej odbyło w Miejsko-Gminnym Domu Kultury w Końskich. Najlepsze drużyny otrzymały wartościowe nagrody: karnety na basen i siłownię, specjalnie na tę okazję upieczone pamiątkowe torciki, czy najlepsze na rynku gry planszowe. Warto dodać, że imprezę patronatem objął burmistrz Krzysztof Obratański. Zwycięzcami okazała się rodzina Cholewińskich: Adam, Ewa, Monika i Tomasz.

REKLAMA

Dodaj komentarz