REKLAMA

Michał Cieślak: markety muszą kupować u lokalnych producentów!

Michał Cieślak świętokrzyski ekonomista i ekspert z zakresu gospodarki żywnościowej uważa, że na bazie lokalnego przetwórstwa rolno-spożywczego i handlu możemy stworzyć model rynkowy, który rozwinie lokalną gospodarkę i odtworzy w każdym powiecie wiele miejsc pracy.

REKLAMA

Cieślak twierdzi, że markety i zagraniczne sieci handlowe powinny zaopatrywać się w 30-40 % u lokalnych producentów w powiecie, w którym znajduje się market. artykuł grafika

Znaczna część produktów żywnościowych oferowanych przez market powinna pochodzić z lokalnych przetwórni, piekarni, mleczarni, hurtowni i od rolników. Ekspert przytacza dane statystyczne wskazując, że tylko w 2014 roku, w samym tylko woj. świętokrzyskim zlikwidowano 900 małych sklepów dających 3 000 miejsc pracy.

REKLAMA

Te rodzinne firmy zaopatrywały się na lokalnych giełdach rolnych, w masarniach, rzeźniach, piekarniach, mleczarniach, przetwórniach i hurtowniach do których rolnik dostarczał własne produkty i wyroby. W efekcie generowało to w regionie kilkaset miejsc pracy, bo zarabiał rolnik, sklepikarz, pracownik hurtowni, przetwórni, mleczarni, rzemieślnik, dostawca środków produkcji dla rolnictwa, a nawet właściciel sklepu budowlanego.

Dziś sklepów już nie ma , za to są sieci handlowe, które sprowadzają żywność spoza kraju, a zyski transferują do innych Państw. 

Należy – mówiąc wprost – wymusić na marketach (z zagranicznym szyldem) zakupy i zaopatrzenie u rodzimych producentów.

Michał Cieślak uważa, że wprowadzenie takiej polityki pozwoli odbudować setki miejsc pracy w regionie, a tysiące miejsc pracy w gospodarce krajowej. Twierdzi również, że jedno miejsce pracy w rolnictwie generuje 2-3 miejsca pracy w pozostałych sektorach gospodarki. 

Artykuł sponsorowany, ogłoszenie zlecone i sfinansowane przez Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość. 

MichałCieślak

REKLAMA

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *