Andrzej Szejna to wywodzący się z Końskich poseł Lewicy i zarazem kandydat tej partii do Sejmu w nadchodzących wyborach. Szejna brał udział w ostatnich Dniach Końskich, przede wszystkim po to by podczas festynu rozmawiać z mieszkańcami. Jak mówił nam były to rozmowy z sąsiadami, bo poseł urodził się i wychował w Izabelowie, około 2 kilometrów od miejsca festynu, czyli stadionu OSiR.
REKLAMASzejna podczas oficjalnego otwarcia jak ważne w życiu każdego są wspólnoty – począwszy od tej sąsiedzkiej aż po międzynarodowe –„Tak jak pan burmistrz powiedział dziś jestem u siebie. To jest moje miasto rodzinne, mój dom. Dlatego zawsze kiedy tutaj z Wami się spotykam to właśnie też tak jak powiedział pan burmistrz czuję, że jestem w jednej wielkiej wspólnocie, którą budujemy razem. Bez względu na różne klimaty polityczne, różne problemy jak pandemie, wojna w Ukrainie, że to będzie jednym wspomnieniem, w podręcznikach historii. Ku ostrzeżeniu przyszłych generacji, że trzeba trzymać się razem, że jest Unia Europejska, a siła jest we wspólnym działaniu. Szanowni Państwo za chwilę będę do Waszej dyspozycji. Bardzo Wam dziękuję, panu burmistrzowi i gościom zagranicznym i życzę naprawdę wspaniałej zabawy” – przemawiał parlamentarzysta.
REKLAMANa festynowym placu udało nam się nieco dłużej porozmawiać z wiceszefem Nowej Lewicy w Polsce. Szejna mówił nam o Końskich, ale i o listach wyborczych swojego ugrupowania, które kilka dni temu zostały zaprezentowane:
tkn24.pl: Andrzej Szejna jest dziś u siebie. Jak daleko jesteśmy od pana rodzinnego domu?
A. Szejna: „Chyba lepiej by to moja siostra wiedziała, ale wydaje mi się, że stąd to będzie tak około 1,5 kilometra. Jestem u siebie i dzisiaj tak naprawdę rozpoczynam u siebie moją kampanię wyborczą jako lider listy Lewicy do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, ale tak naprawdę po spotkaniach, małej, delikatnej agitacji to chciałbym spotkać się i pogadać ze znajomymi z czasów liceów, szkoły podstawowej, bo tutaj trochę tych osób jest, chociaż my się trochę zmieniliśmy. Ja też nie mam już 18, a 50 lat. Przybyło też mi tu rodziny. Jest Ola – córka mojej siostry, chrześniak Wiktor, jest mój szwagier. Kiedy tu przyjeżdżam to… politykę oczywiście trzeba uprawiać i przekonywać do siebie, ale za chwilę odłożę ten kosz cukierków i będę po prostu świętował Dni Końskich”
Całą rozmowę znajdziecie w materiale wideo.
A wspomnianą listę Nowej Lewicy znajdziecie w naszych publikacjach – TUTAJ.
Czyzby wybory sie zblizały ?