To była niezwykle ważna sesja Rady Miasta w Końskich. Przede wszystkim ze względu na pochylenie się radnych nad projektem budżetu na rok 2017.
REKLAMARelację z pozostałej części sesji zaprezentujemy Państwu w późniejszym terminie.
Głosowanie nad budżetem to zawsze najważniejsze wydarzenie roku w każdej samorządowej radzie. To właśnie budżet określa kierunki, w których podążać będzie dany region. To w budżecie znajdują się zapisy dotyczące planowanych inwestycji, zakupu projektów, czy wydarzeń, na które trzeba będzie przeznaczyć publiczne pieniądze.
REKLAMAZaproponowany przez burmistrza Obratańskiego budżet na 2017 rok to nieco ponad 125,5 miliona złotych rocznych dochodów, a także nieco ponad 129,5 miliona złotych wydatków. Deficyt pokryty ma zostać z emisji obligacji, a wśród wydatków kilka milionów to kwota dotycząca spłaty dotychczasowego zadłużenia gminy.
W budżecie jak zwykle najwięcej pieniędzy przeznaczone zostało na dofinansowywanie edukacji oraz spraw socjalnych. Jednak na inwestycje także przypadła spora pula – około 18 milionów złotych. Zabezpieczono środki między innymi na przebudowy dróg – choćby przedłużenia ulicy Hubala, rozbudowę koneckiego cmentarza, budowę szkoły w Kopaninach i przedszkola w Pomykowie. Największe środki zdecydowano się jednak przeznaczyć na gigantyczny projekt Rewitalizacji Centrum Końskich. Wśród możliwych do rozpoczęcia w 2017 roku inwestycji władze wskazały także: rewitalizację Sielpi Wielkiej, a także przebudowę budynku obecnego gimnazjum przy Partyzantów na Miejskie Centrum Kultury.
Radni budżet przegłosowali jednogłośnie, ale trzeba przyznać, że nie obyło się bez zaciekłych dyskusji. W czwartek bardzo wielu rajców było aktywnych. Pytania zadawali między innymi radni: Kozerawski, Stefańczyk, Kosierkiewicz, Malicki, Grzegorczyk oraz przewodniczący Kowalczyk. Ten ostatni wypytywał szczególnie wnikliwie. –„Wprowadzone jest zadanie <<Budowa stadionu lekkoatletycznego. Z informacji, które Pan udzielił chodzi tu nie o samą budowę, a wyposażenie całego obiektu. Jednak w załączniku zapisana jest budowa. Chciałem uzyskać wyjaśnienie w tej sprawie. Mamy też wpisane zadanie pn. przebudowa i rozbudowa budynku Gimnazjum nr 2 w Końskich na potrzeby Centrum Kultury. Tu też do końca nie wiemy, czy tam gimnazjum nie będzie, czy na razie to są takie przymiarki?” – pytał Kowalczyk.
Natomiast na wszystkie pytania odpowiedzi udzielał burmistrz Krzysztof Obratański. –„Nazwa zadania związanego ze stadionem OSiRu odnosi się do tytułu inwestycji, na które Gmina Końskie ma pozwolenie na budowę. Inaczej mówiąc od roku 2010 mamy pozwolenie na budowę Stadionu Lekkoatletycznego na ulicy Południowej. Pozwolenie jest czynne i w oparciu o to pozwolenie zbudowaliśmy już boisko o sztucznej murawie, a w tym roku skatepark, plac zabaw, boisko do siatkówki. To pozwolenie jest ważne i czynne i dlatego używamy tego tytułu. =W tym roku chcielibyśmy doprowadzić do budowy budynku zaplecza dla tego kompleksu, bo dzisiaj mamy tam budynek nienadający się do użytkowania i przeznaczony do wyburzenia. Nie ma co ukrywać, że robimy sobie własne rozeznanie i planowanie co do tego jaka będzie przyszłość naszych szkół. Gimnazjum nr 2 jest jedyną szkołą funkcjonującą samodzielnie w odrębnym budynku. W przyszłym roku tam będą dwa ciągi: klasy drugie i trzecie. Myślenie już dzisiaj o tym co będzie jest naszym obowiązkiem. Z drugiej strony wiemy, że Dom Kultury mieści się w budynku, który nie jest naszą własnością. I jedna jeszcze rzecz: mamy wielką wartość jaką jest Szkoła Muzyczna I Stopnia w Końskich. Ona jest popularna i gwarantuje wysoką jakość nauczania. Natomiast nie ma ukrywać, że warunki lokalowe tej szkoły coraz bardziej odstają. W związku z tym odbyłem spotkanie z dyrektorem tej jednostki oraz Radą Rodziców, którzy na informacje, że szukamy przyszłego zastosowania dla budynku Gimnazjum nr 2 prosili o rozważenie możliwości, czy nie dałoby się Szkoły Muzycznej przeprowadzić do tego miejsca. To również bierzemy pod uwagę, bo przeprowadzenie tej placówki na jedno z pięter (budynku przy Partyzantów) byłoby zdaniem samych zainteresowanych rozwiązaniem ich wielu problemów.” – odpowiadał Obratański.
Po tym jak koneccy rajcy uchwalili zaproponowany budżet o komentarz do niego poprosiliśmy właśnie przewodniczącego Rady Miejskiej Zbigniewa Kowalczyka oraz burmistrza Miasta i Gminy Końskie Krzysztofa Obratańskiego.
Z. Kowalczyk: – „Wątpliwości wynikają z różnorodności zapisanych inwestycji. Część z nich powiązana jest ze środkami unijnymi, a nie mamy pewności czy je otrzymamy. Budżet uchwalony jest z deficytem 4 miliony złotych, ale to będzie pokryte z emisji obligacji i tu nie ma zagrożeń. Te inwestycje zapisane i powiązane z funduszami to głównie Rewitalizacja Centrum Miasta, inwestycje oświatowe jak budowa szkoły w Kopaninach, przedszkola w Pomykowie, ale i drogowe na które gmina będzie się starała o dofinansowanie. Co z Centrum Kultury? Pytałem szczegółowo, bo istnieje gimnazjum, a nie wiemy co będzie dalej. Na pewno jest potrzeba w mieście budowy takie budynku. W tej prognozie finansowej tych pieniędzy jest mniej i po prostu zachodzi obawa, że my tych pieniędzy możemy nie uzyskać. Co do budżetu za 2016 rok to na to co się dzieje, na możliwości finansowe gminy to w każdej miejscowości coś zostało zrobione. Udało się zakończyć też duży program dotyczący Gospodarki Wodno-Ściekowej, która też pociągała za sobą bardzo duże wydatki to tu możemy powiedzieć, ze udało się to fajnie zakończyć, mieszkańcy są zadowoleni, a radni mieli tematy zgłaszane zrealizowane. Radzie należy życzyć na kolejne 12 miesięcy spokoju, wytrwałości, a jak będzie współpraca to wszystko powolutku się ułoży. A mieszkańcom życzę zdrowia, wytrwałości i wszystkiego najlepszego w nowym roku.” – tłumaczył przewodniczący Kowalczyk.
K. Obratański: „Jednogłośne głosowanie dziś to sukces. Potwierdza to moją tezę, którą niedawno miałem okazję przelać na papier o tym, że współpraca Urzędu Miasta i Gminy i Urzędu Burmistrza z Radą Miejską układa się zastanawiająco dobrze biorąc pod uwagę różnobarwność polityczną i społeczną, a w poziomie dyskusji widać wysoki udział argumentów merytorycznych. Szanuję Radę Miejską w Końskich, dlatego że biorąc udział w dyskusjach i głosowaniu wykazuje się wysokim poziomem odpowiedzialności. Zobaczymy jak będzie z realizacją, bo ona w tym roku jest wyjątkowo zagrożona różnego rodzaju zmianami, z których jedne mają charakter dla nas potencjalnie szczęśliwy i pozytywny, ale są też takie rzeczy, które mają charakter zagrożeń i one dzieją się wokół nas: w kraju, w Europie, w świecie. Poziom niepewności sytuacji mocno przekłada się na sytuacje gminy, również jej finanse. Ja przedstawiając Wysokiej Radzie po raz jedenasty projekt budżetu pierwszy raz miałem poczucie labilności zapisów, które się tam znalazły. Między innymi myślę o Centrum Kultury. Otwieramy pewną furtkę, a zarazem wiemy, że obarczone jest to potencjalnymi kosztami związanymi z wejściem w życie Ustawy o Reformie Edukacji. Ten rok otwiera szansę na rozpoczęcie rewitalizacji w dwóch obszarach i o największej wartości. To jest rewitalizacja centrum, które obliczamy na 10-12 milionów złotych i to jest rewitalizacja Sielpi, a tu może to być nawet ponad 20 milionów złotych. Jeżeli decyzje środowiskowe zostaną wydane i obronią się w postępowaniach skargowych, a one niewątpliwie będą, bo tym są zainteresowani ekolodzy. Jeżeli wydana zostanie też decyzja co do centrum miasta. Jeżeli pomyślnie przejdziemy test związany z aplikowaniem z sukcesem o środki zewnętrzne to jeszcze jesienią tego roku rozpoczną się prace na Sielpi, a nieco wcześniej w centrum miasta. To są największe prace, wymagające największych kwot i obarczone są największym ryzykiem. Na te najbliższe 12 miesięcy musimy sobie życzyć stabilizacji sytuacji w Polsce, Europie i na świecie także ze względu na dobro gminy Końskie.” – powiedział nam tuż po uchwaleniu budżetu burmistrz Obratański.
Przyrodnicy nigdy nie byli i nie są przeciwni remontowi zbiornika i rewitalizacji Sielpi. Mają zastrzeżenia do niektórych przedsięwzięć w jego ramach. Uwagi dotyczą przede wszystkim planów budowy jazu i elektrowni wodnej na wysokości Małachowa (ok. 10 kilometrów powyżej Sielpi). W opinii ekspertów – hydrologów, budowla ta nie będzie miała zauważalnego wpływu na zabezpieczenie zbiornika w Sielpi przed osadami (nie wdaję się w szczegóły bo zajęłoby to dużo miejsca). Spowoduje jednak poważne zagrożenia i zniszczenia na odcinku rzeki i doliny objętej jej oddziaływaniem (co najmniej kilka kilometrów). Oprócz erozji dennej (obniżenie dna rzeki) i obniżenia poziomu wód gruntowych poniżej jazu, wystąpią negatywne efekty na spiętrzonym odcinku rzeki. Najpoważniejsze to: spowolnienie przepływu rzeki i związane z tym wzrost temperatury wody, spadek jej natlenienia, wzrost zanieczyszczenia. Pamiętać należy że rzeka pomiędzy Sielpią a Wąsoszem jest ostatnim już tak dobrze zachowanym, długim odcinkiem, pozbawionym sztucznych przegród, nieuregulowanym, płynącym głównie przez lasy, charakteryzującym się bardzo wysoką jakością wody. Charakter rzeki wyżynnej, dobrze natleniona i czysta, chłodna woda, piaszczyste i kamieniste dno, sprawiają że odcinek ten zasiedla wiele rzadkich, związanych z takim siedliskiem zwierząt. Tutaj właśnie zlokalizowane są najważniejsze dla całej rzeki stanowiska kilku chronionych gatunków ryb ale również atrakcyjnych dla wędkarzy pstrągów potokowych. Siedliska te po wybudowaniu jazu ulegną zniszczeniu. Przygotowany Raport oddziaływania na środowisko w najmniejszym stopniu nie rozwiewa tych obaw. Najlepszym przykładem tego jest fakt że jego autorzy od 2 lat nie potrafią przedstawić przekonywujących dowodów na poparcie swoich opinii.
Przyrodnicy wielokrotnie sugerowali rozdzielenie inwestycji na 2 części tak, aby projekt budowy jazu w Małachowie znalazł się w osobnej części. Pozwoliłoby to na znacznie szybsze porozumienie w sprawie remontu zbiornika w Sielpi (któremu przyrodnicy nie są przeciwni). Niestety inwestor nie chce się na to zgodzić. Trochę światła na tą trudną do zrozumienia sytuację może rzucić fakt że zgodnie z obowiązującymi przepisami nie wolno niszczyć rzek (a ich przegradzanie jest tak właśnie traktowane) jeśli nie wymaga tego ważny interes społeczny. Z unijnych pieniędzy nie da się więc sfinansować tam i jazów (z wyjątkiem szczególnie uzasadnionych przypadków). Dlatego też projektowany osobno jaz w Małachowie nie mógłby liczyć na nawet 1 eurocenta wsparcia. Ktoś doszedł zapewne do wniosku że ulokowanie go w projekcie razem ze zbiornikiem Sielpia ułatwi „przemycenie” tego pomysłu.
Ten odcinek rzeki to jeden z ostatnich i niewielu tak dobrze zachowanych fragmentów przyrody na obszarze powiatu. Przyrodnicy chcą jedynie aby takim pozostał, również jako naturalna wizytówka Ziemi Koneckiej.
Tych do których nie trafiają argumenty przyrodnicze, zainteresuje może fakt że rezygnacja z budowy jazu w Małachowie, pozwoli zaoszczędzić ponad 2 mln złotych.