Dopiero co zakończyła się kampania w wyborach samorządowych, a już rozpoczynają się polityczne ruchy związane z wyborami do Europarlamentu oraz Parlamentu RP. Media ogólnopolskie donoszą o sporym poparciu społecznym dla nowego ugrupowania Roberta Biedronia. Tymczasem u nas coraz głośniej o tym, że jego świętokrzyskim filarem może zostać konecki radny powiatowy i przedsiębiorca Robert Plech. 

Czy Robert Plech zwiąże się z partią Roberta Biedronia?

Plech dotychczas był szefem powiatowych struktur Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Z tej funkcji złożył jednak rezygnację kilka miesięcy temu, ponieważ wbrew woli partii chciał zawrzeć w powiecie koalicję z Prawem i Sprawiedliwością (oraz jak się wtedy jeszcze wydawało Kreatywną Jednością). Następnie Plech został zawieszony jako członek SLD, ponieważ trwał w swoim postanowieniu, którego celem była zmiana układu rządzącego w powiecie koneckim.

Wśród koneckich działaczy tego ugrupowania panuje jednak przekonanie, że zarówno były szef powiatowego Sojuszu, jak i drugi zawieszony Wiesław Skowron mogliby na łono partii wrócić. Mówi się o tym, że przynajmniej Plech ma duże wątpliwości odnośnie SLD i nie chce ponownie wiązać się z ugrupowaniem, które w jego mniemaniu jest nie do końca dobrze zarządzane.

Lewicowe źródła mówią o tym, że Plech miał dostać propozycję bycia motorniczym sukcesu Roberta Biedronia w województwie świętokrzyskim, a następnie znaleźć się na listach wyborczych tej partii w jesiennych wyborach do Sejmu. Być może za tą propozycją stał inny były polityk SLD – Krzysztof Gawkowski. Były wiceszef tej partii to dobry znajomy Plecha, a obecnie prawa ręka Biedronia (Gawkowski na zaproszenie Plecha gościł w Końskich w 2017 roku – materiał TUTAJ).

Propozycja ta to pokłosie znakomitego wyniku koneckiego przedsiębiorcy w wyborach do rady powiatu (uzyskał on największą liczbę 1705 głosów), a także wyniku całego SLD, którym wciąż dowodził konecki przedsiębiorca – przypomnijmy, że partia ta w skali powiatu uzyskała ponad 20% poparcie. To jeden z lepszych wyników Sojuszu w kraju, dużo wyższy od ogólnokrajowego w niedawno zakończonych wyborach.

Zapytany przez nas Plech nie chciał mówić o szczegółach nowej dla niego politycznej propozycji, ale też nie zaprzeczył, że takowa miała miejsce.