Urzędnicy z gminy Końskie, a także wykonawcy kolejnego etapu rewitalizacji Sielpi zwracają uwagę na problem z porządkiem na terenie dna zbiornika wodnego, który w okresach pomiędzy sezonami jest dewastowany przez postronne osoby, które śmiecą i rozjeżdżają go na quadach. Włodarze gminy proszą o zaprzestanie działań i zapowiadają montaż fotopułapek w okolicach zalewu.
Problem dotyczy południowo-wschodniej części zalewu, czyli fragmentów dna od strony dawnego pola namiotowego. Obecnie przeważa tam sypki piasek i rozjeżdżanie go tworzy duże szkody –„Na Sielpi zauważyliśmy zjawisko, które jest w sposób oczywisty naganne, ale trudne do opanowania. Ma tam miejsce rozjeżdżanie dna zbiornika i nasypów tworzących czaszę zbiornika przez quady i inne tego typu pojazdy przeznaczone do innych celów. To nie tylko kwestia ryzyka podjętego przez właścicieli, ale to jest kwestia również strat, które są ewidentne, bo jeżeli w wyniku takiej aktywności następuje uszkodzenie pieczołowicie usypanych krawędzi zalewu, czy ścieżki edukacyjnej, która prowadzi wzdłuż południowej części zbiornika to jest to coś co wymaga dodatkowych prac odtworzeniowych” – mówi nam Krzysztof Obratański, burmistrz miasta i gminy Końskie.
REKLAMAWykonawca i przedstawiciele gminy mają trudności z identyfikacją sprawców, ponieważ część quadów nie podlega rejestracji, nie ma więc numerów i trudno dotrzeć do właścicieli i użytkowników tych pojazdów. Jednak samorząd podejmuje pewne działania, których celem jest wyeliminowanie tego typu działalności –„Wykonawca na naszą prośbę zdecydował się na ustawienie fotopułapek na drogach dojazdowych. Być może okaże się, że będziemy w stanie tego rodzaju szkodliwą działalność nie tylko ograniczać, ale i karać” – mówi Obratański.
Mimo to włodarz liczy przede wszystkim na rozsądek, tych którzy obecnie w okolicach Sielpi spędzają czas korzystając z maszyn typu quady, czy crossy –„Stąd mój apel by sami miłośnicy tego typu sprzętu znaleźli może inne, lepiej do tego przystosowane miejsca i starali się omijać szerokim łukiem coś co jest tylko tymczasowo placem budowy, a generalnie miejsce ześrodkowującym pozytywne emocje jako miejsce o wysokiej urodzie i bezpieczeństwie dla przyszłych użytkowników wakacyjnego odpoczynku” – dodaje burmistrz Końskich.
Kolejny problem ujawniony przez wykonawców rewitalizacji zbiornika to nagminne podrzucanie na dno remontowanego obiektu pozostałości budowlanych –„To, że ktoś znajduje dość siły by na środek zbiornika zanieść i wyrzucić zużyty bojler, czy oponę to z jednej strony kwestia wysiłku, a z drugiej rodzi się pytanie – jaką trzeba mieć wolę poczynienia szkody by na coś takiego się zdobyć? Jeżeli tego się nie dostrzeże, a to przecież kilkadziesiąt hektarów to wiadomo czym grozi zetknięcie podczas kąpieli z takiego rodzaju elementami dna zbiornika” – kończy rozmowę z nami burmistrz Krzysztof Obratański.
Zdjęcia:
Najpierw należy zadbać o odpowiedni poziom społeczeństwa, a dopiero wtedy udostępniać miejsca przyrodniczo cenne masowej rekreacji. W przeciwnym wypadku rozrywce będzie towarzyszyć dewastacja.
Widzę, że nawet te quady bojler zgubiły… 😁 Z tego co widzę to od jakiś 2-3 lat rozjeżdża ją ciężki sprzęt budowlany.