Byli radni, którzy utracili swoje mandaty z mocy prawa w związku z wyborem trzech, a nie czterech członków Zarządu Powiatu Koneckiego nie składają broni. Pojawiła się opinia prawna wydana przez Związek Powiatów Polskich według której była rada ma prawo bronić się przed sądem. Związek wskazuje także na podobną sytuację jednego z powiatów w województwie mazowieckim sprzed 12 lat. TUTAJ możecie przeczytać całą opinię prawną wydaną przez Związek Powiatów Polskich.
REKLAMA–„Co istotne z treści opinii wynika, że w Polsce sytuacja rozwiązania Rady Powiatu z mocy prawa miała już miejsce, otóż dnia 5 marca 2007 r. wydano obwieszczenie Wojewody Mazowieckiego informujące o rozwiązaniu Rady Powiatu G. z dniem 21 lutego 2007 r. z mocy prawa na skutek niedokonania wyboru zarządu w ciągu 3 miesięcy od dnia ogłoszenia wyników wyborów przez Przewodniczącego Komisji Wyborczej. W uzasadnieniu złożonej w tamtej sprawie skargi przez Powiat do sądu podniesiono m.in., że wbrew twierdzeniom wojewody, rada powiatu nie utraciła legitymacji procesowej do wniesienia skargi na rozstrzygniecie nadzorcze pomimo wydania przez wojewodę obwieszczenia o rozwiązaniu rady powiatu, zaś stosowana przez wojewodę interpretacja narusza prawo i pozbawia samorząd prawa do sądu.” – poinformował media Damian Rozmus, były członek Zarządu Powiatu Koneckiego.
Do mediów dotarło pismo pod którym podpisał się prezes Zarządu Związku Powiatów Polskich Andrzej Płonka – to starosta bielski. Konkluzja ośmiostronicowej opinii prawnej jest taka, że „Rada Powiatu była uprawniona do podjęcia po 25 stycznia 2019 r. działań mających na celu
skorzystanie z prawa do sądu wobec czynności nadzorczych organów wskazanych w art. 29 ust. 2 i 3a u.s.p.”
Jest to nawiązanie do działań profesora Marka Chmaja, który 20 marca podczas nadzwyczajnej sesji radni Rady Powiatu Koneckiego upoważnili do działań prawnych w swoim imieniu. Tego samego dnia o około 14:45 pojawiło się obwieszczenie informujące o rozwiązaniu rady z mocy prawa z dniem 26 stycznia 2019 roku. Według niektórych źródeł Rada Powiatu Koneckiego zebrała się więc 20 marca bezprawnie i również bezprawnie wybrała swojego pełnomocnika. Opinia Związku Powiatów Polskich przeczy tej tezie.
Co więcej – wskazany przykład powiatu G. z województwa mazowieckiego pokazuje, że byli radni Rady Powiatu Koneckiego nie są bez szans w swoich działaniach udowadniających bezprawne działanie wojewody (prof. Marek Chmaj złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego na wydane przez wojewodę obwieszczenie, a w niej wnosi o uchylenie obwieszczenia i wstrzymanie jego wykonania). Według prawnika, z którym się kontaktowaliśmy jeżeli radni udowodnią, że nie dostali szans na obronę, a jednocześnie, że wojewoda przed wydaniem obwieszczenia nie przeprowadził postępowania wyjaśniającego to sąd faktycznie może uchylić obwieszczenie. I nie zrobi tego ze względu na wątpliwości prawne dotyczące stanu faktycznego (wyboru 3 zamiast 4 członków Zarządu), ale ze względu na niestworzenie szans do obrony i błędy w postępowaniu nadzorczym, które prowadziło biuro prawne wojewody.
W podobnej sytuacji (chociaż nieidentycznej, bo tam nie chodziło o wybór niewłaściwej liczby członków Zarządu, a postępowanie było wszczęte z automatu – u nas postępowanie nadzorcze rozpoczęło się od wniosków trzech radnych) mazowiecki Wojewódzki Sąd Administracyjny orzekł:
W rozpoznawanej sprawie Wojewoda Mazowiecki, nie tylko uniemożliwił skarżącej Radzie Powiatu czynny udział w postępowaniu, ale też w sposób wyczerpujący nie zebrał i nie ocenił materiału dowodowego zebranego w sprawie. Zaskarżone rozstrzygnięcie nadzorcze podjął bez przeprowadzenia jakiegokolwiek postępowania wyjaśniającego w sprawie.
W świetle powyższych ustaleń Sąd uznał, że brak zawiadomienia skarżącego organu o wszczęciu postępowania nadzorczego pozbawił go możliwości potrzebnego uczestniczenia w postępowaniu, co miało – w ocenie Sądu – istotny wpływ na wynik rozstrzygnięcia.
Na podkreślenie zasługuje fakt, że skoro postępowanie administracyjne w zakresie stwierdzenia nieważności uchwał organu samorządowego jest jednoinstancyjne, a zatem brak jest możliwości ponownej oceny zasadności rozstrzygnięcia przez organ II instancji, zdaniem Sądu, zobowiązuje to organ nadzoru – w rozpoznawanym wypadku Wojewodę Mazowieckiego, do przestrzegania zasad postępowania, w tym, w szczególności zasady zagwarantowania stronie czynnego udziału w postępowaniu.
Z powyższych względów, uznając skargę za zasadną, na podstawie art. 148 ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r. – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (Dz. U. Nr 153, poz. 1270 z późn. zm.), Sąd zaskarżony akt nadzorczy uchylił.
Przytoczony wyrok został wydany między innymi w oparciu na zapisy w Konstytucji RP, a jak wiadomo prof. Marek Chmaj w swojej skardze również powołuje się na Konstytucję. Na to jak Wojewódzki Sąd Administracyjny w Kielcach ustosunkuje się do skargi złożonej przez pełnomocnika byłych radnych powinniśmy nieco poczekać.
Zgodnie z prawem najpierw wojewoda świętokrzyski ma 30 dni na ustosunkowanie się do skargi i przekazanie jej do WSA, później kolejne 30 dni ma Wojewódzki Sąd Administracyjny na wydanie wyroku. Jaki by on nie był to każda ze stron będzie mogła odwołać się do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Sprawę będziemy dla Państwa na bieżąco monitorować.
Niech ktoś mi wyjaśni…o co tu chodzi?
Kto uchwala statut powiatu? Kto nim rządził przez ostatnie 20 lat i czy to aby nie były te same osoby? Skąd w nich tyle pychy by ignorować przepisy , o których istnieniu musieli wiedzieć?
Dla kogo jest prawo lokalne? Kto ma przestrzegać przepisów skoro władza dopuszcza się do takich zaniechań w wykonaniu formalnych obowiązków ? Czy to oznacza ze zwykły szary mieszkaniec gminy też może tak interpretować lokalne prawo jak mu wygodnie? Czy na prawdę (nad)interpretacja przepisu zależy od opinii prawników opłacanych przez zainteresowane strony ( kto by gryzł rękę , która go karmi?) ?
Gdyby to było orzeczenie NSA to można by było je uznać za wykładnię. Sądy też się mylą, stąd dwuinstancyjność. To nie jest rozstrzygnięcie nadzorcze, bo rozwiązanie rady powiatu następuje z mocy prawa, a nadzór jest regulowany innym przepisem ustawy. Jak widać prawo jest rzeczą względną, każdy je może interpretować tak jak chce. A gdzie zasada pewności prawa? Jak pisze tak, to mam pewność, że jest tak. I nie musi mnie o tym przekonywać sąd. Prawnicy urośli do rangi wyroczni. W sądzie obywatel mający ewidentną rację kontra prawnicze brednie rzadko się obroni. Bo przecież sąd musiałby przyznać rację zwykłemu obywatelowi a nie prawnikowi, który się wykształcił i bierze kasę za brednie.
W praktyce wszelkie organy nadzorcze tolerują bezprawie,postępując wedle jakichś niepisanych reguł, że lepiej mieć dobre stosunki z podrzędnym organem niż postąpić właściwie. A ów zarząd funkcjonował od początku z tą nazwą pod okiem nadzoru… Dopiero kiedy zrobiła się wielka sprawa, nagłośniona przez media to się okazało, że zarządu nie ma i nie było. A że do tego czasu był i działał? Taka jest cała Polska. Jak ktoś chce walczyć, niech walczy.
Ciekawe jak to się dalej potoczy…