REKLAMA

Wywiad z Pawłem Błachowiczem – ekstremalnym fotografem [wideo, zdjęcia]

Paweł Błachowicz z Bedlna w gminie Końskie to 34-letni mężczyzna, który jako jeden z nielicznych fotografów w Polsce robi zdjęcia w ekstremalnym zbliżeniu. Głównie fotografuje owady, jednak wśród jego prac znajdziemy także m. in. główkę igły czy płatek śniegu. Rozmawialiśmy z autorem o jego fascynującym zajęciu.

REKLAMA

Prace twórcy oraz informację o możliwości zakupu jego zdjęć przeniesionych na płótno w dużym formacie znajdziecie na jego fanpage’u na Facebooku – TUTAJ.

Udało nam się porozmawiać z fotografem Pawłem Błachowiczem.

REKLAMA

tkn24.pl: Czym jest makrofotografia?

Paweł Błachowicz: „To jest taka specyficzna dziedzina w fotografii. Polega na uchwyceniu detali, szczegółów fotografowanych przedmiotów, z tym, że to jest trochę nietypowe. Zwykła fotografia to jest jakiś portret, krajobraz czy coś w plenerze. Ja fotografuję bardzo niewielkie przedmioty, których się nie dostrzega gołym okiem. Chcę pokazać ludziom ich detal, bo w tym jest zawarte całe piękno makrofotografii”

tkn24.pl: Jakie obiekty najbardziej lubi Pan fotografować?

P. Błachowicz: „Generalnie owady, bo są najpiękniejsze. Jest ich wiele rodzajów, a przedmiotów codziennego użytku jest niewiele, które ładnie wyglądają w powiększeniu. Bardzo ładne jest ucho igielne lub ostrze igły medycznej”

Paweł Błachowicz, fotograf.

tkn24.pl: Skąd zrodziło się to hobby, zamiłowanie do fotografii?

P. Błachowicz: „Historia trwa już z 20 lat. Zaczęło się już w gimnazjum poprzez astrofotografię – interesowałem się astronomią. Jak kupiłem pierwszy teleskop to obserwacje się szybko znudziły. Chciało się to mieć na filmie, na papierze. Zaczęło się tak od fotografii poprzez obserwacje mniejszych rzeczy, ale później była długa przerwa na informatykę – jakieś 10 lat. Parę lat temu powróciłem do fotografii, ale nie astrofotografii, tylko makrofotografii i mikrofotografii”

tkn24.pl: Jak powstaje zdjęcie w makrofotografii?

P. Błachowicz: „Proces jest o tyle trudny, że trzeba uchwycić tego owada tak, żeby był nieruchomy. Nie wolno go zabijać, ale jest taka metoda jak hibernacja. Można mu zrobić zimę, ochłodzić go. Dzięki temu on przez kilka sekund będzie mniej ruchliwy. Wtedy mamy ten czas, który wykorzystujemy na sesję. Trzeba zrobić od 50 do czasem 200 lub 300 zdjęć. Zależy od wielkości fotografowanego przedmiotu. Musimy też skupić się na tym, żeby owad się nie poruszył, bo każdy najmniejszy ruch powoduje, że te zdjęcia są poruszone. Taką sesję potem trzeba powtarzać […]”

tkn24.pl: Jakim sprzętem trzeba dysponować, żeby zająć się makrofotografią?

P. Błachowicz: „Ja zawsze ludziom odpowiadam, gdy się pytają czym trzeba dysponować, że wiedzą. Każdy mówi, że „gdybym ja miał taki sprzęt, to też bym takie coś zrobił”. Wtedy szybko odpowiadam „oczywiście, pożyczam ci ten sprzęt a ty sobie spróbuj zrobić takie zdjęcie”. Ale odpowiem konkretnie, że wystarczy zwykłe body, aparat, najlepiej z wymienną optyką. Ja używam obiektywów mikroskopowych. Są one bardzo trudno dostępne w Polsce i Europie, można je kupić tylko na rynku wtórnym np. na ebay. Płaci się dolarami, euro, trzeba się też liczyć z dużymi kosztami. Dostępność takich obiektywów jest bardzo trudna. Nie ma czegoś takiego, że można kupić osobny obiektyw, bo zazwyczaj są to kompletne, całe mikroskopy. Poza tym wcześniej używałem zwykłych obiektywów odwracanych filtrem do body. Dało to większe powiększenie, skalę większą niż w normalnym obiektywie, ale wtedy pogarszało jakość i nie było tej satysfakcji z uzyskanego obrazu […] Nie ma czegoś takiego, że idziemy do sklepu i kupimy maszynę do makrofotografii. To jest tak jakby mój i kilku osób wymysł, bo w Polsce takich osób jest niewiele, którzy coś próbują robić w tej kwestii. Trzeba skupić się na tym, żeby był dobry obiektyw, bo od niego zależy jakość obrazu. Reszta to kwestia wiedzy, żeby wiedzieć, jak podłączyć ten obiektyw do aparatu. Zdjęcia, które ja wykonuję są robione metodą focus stacking, czyli ustawianie ostrości. W tak dużej skali, w jakiej wykonuję zdjęcia, gdzie jest jeden, dwa, trzy milimetry w kadrze, to głębia ostrości jest tak mała, że trzeba wykonać 50 zdjęć, czasem 200, 300, żeby później ten obiekt złożyć w jedną całość. Na szczęście to już wykonuje program komputerowy, bo ręcznie niemożliwe jest, żeby złożyć ręcznie te wszystkie ostre fragmenty z 200 czy 300 zdjęć. Nie jest to raczej możliwe. Tylko w tym pomaga nam program komputerowy. Resztę musimy zrobić sami. Szyna, która jest w moim sprzęcie jest z drukarki 3D – jest to bardzo precyzyjna prowadnica liniowa, która powoduje, że podczas jednego obrotu wałka cały sprzęt przesuwa nam się o skok gwintu tej szyny – w tym przypadku jeden milimetr. By wykonać obraz, który jest wielkości jednego milimetra głębi ostrości, trzeba wykonać 100 tych zdjęć w ciągu jednego milimetra, czyli co 1/100 milimetra trzeba przesuwać ten wałek”

Płatek śniegu autorstwa Pawła Błachowicza.

tkn24.pl: Czy brał Pan udział w jakichś konkursach? Jakie są Pana osiągnięcia?

P. Błachowicz: „Ja z tymi zdjęciami się nie afiszowałem gdzieś dalej, to jest taka moja pasja. Każdy mówi, że jestem zbyt skromny, że powinienem puszczać to w świat czy gdzieś dalej. Do tej pory miałem kilka wystaw, kilka zaproszeń do wywiadów w programach telewizyjnych w TVN czy TVP Kielce i pokazywałem tam, czym się zajmuję […] Kiedyś interesowałem się astronomią, wtedy była jeszcze taka gazeta „Wiedza i życie”. To było jakoś w 2001 roku. Wtedy miałem drugie miejsce w konkursie astronomicznym. Trzeba było napisać jakąś pracę na temat astronomii. Ja wtedy napisałem pracę „Amatorska astrofotografia”. Zrobiłem klasyczne zdjęcia – Księżyc, Słońce przez jakieś filtry. Zająłem drugie miejsce, a to był dla mnie sukces, bo pierwsze zajęło kółko astronomiczne – raczej nie miałem z nimi większych szans. Wtedy wygrałem teleskop […]”

tkn24.pl: Zajmuje się Pan tym zawodowo?

P. Błachowicz: „Od niedawna mam swoją działalność związaną z tą fotografią. Liczę, że można by z tego żyć. Na razie nie jest źle – wykonuję zlecenia na takie fotografie, jakich nikt inny nie zrobi. Fotografuję nie tylko owady, mogę np. sfotografować komuś mikroprocesor, bo potrzebuje jego zdjęcia, a klasyczny fotograf wykona takie zdjęcie, ale bez takich szczegółów, detali czy większego powiększenia. Ja mogę zrobić takie zdjęcie. Poza tym zajmuje się sprzedażą fotoobrazów, moich autorskich zdjęć” 

tkn24.pl: Pana zamiłowanie ewoluowało od astrofotografii aż po makro i mikrofotografię. Jakie zdjęcia teraz Pan robi najchętniej?

P. Błachowicz: „Zależy od pory roku. Jeśli jest sezon to robię makro – jeśli jest jakiś owad, którego jeszcze nie sfotografowałem, to bardzo chętnie go zrobię. Ale na co dzień odbiegam już od tej makrofotografii – sfotografowałem już wszystkie owady, które są w Polsce, w naszym otoczeniu. Niektórych nie da się sfotografować, ale to jest już osobny temat dlaczego. Przedmioty codziennego użytku takie jak igła czy łepek od szpilki też już są sfotografowane. Szukam jakiegoś pomysłu, co byłoby ciekawego do sfotografowania. Dzięki temu powstał pomysł, żeby robić mikrofotografie przy użyciu mikroskopu. Obiektyw mikroskopowy już używałem, ale mikroskop to nie tylko obiektyw. To się tym różni. Pod mikroskopem najczęściej fotografuję jakieś organizmy wodne – w kropelce wody ukryty jest taki świat, że nawet sobie tego nie wyobrażamy”

tkn24.pl: Czy proces powstawania zdjęcia w mikrofotografii jest bardziej skomplikowany niż przy makrofotografii?

P. Błachowicz: „Proces uzyskania zdjęcia nie jest skomplikowany – tu już jest konkretna maszyna, którą możemy sobie kupić. Mikroskop jest, są mikroskopy specjalne do fotografii. Ale wszystko to kosztuje i dostęp do tego jest dużo słabszy niż do tego, którego używam przy makrofotografii. Cały czas zdobywam wiedzę, co można ciekawego wydobyć i uzyskać w aparacie”

tkn24.pl: Dziękujemy za rozmowę.

Zdjęcia (Paweł Błachowicz):

REKLAMA

One thought on “Wywiad z Pawłem Błachowiczem – ekstremalnym fotografem [wideo, zdjęcia]

  1. tino pisze:

    Już dawno robiłem zdjęcia macro ale wtedy to była sztuka, brak sprzętu i astronomiczne ceny. Wiec się robiło inaczej np. stara cyfrówka Sanyo, pierścień odwrotnego mocowania i obiektyw od Zenita 12 XP. Ochota na fotografię w formie komercyjnej do której zmierzałem przeszła mi przez KSWP, które z braku argumentacji odrzuciło pomysł na biznes z fotografią i finansowanie np. komputera do obróbki zdjęć – jako nie potrzebny wydatek i brak wykształcenia fotograficznego potwierdzonego pisemnie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *