REKLAMA

Do wyjścia z długów nie potrzeba cudów. Poznaj kilka podpowiedzi

Głębokie zadłużenie pojawia się w różny sposób. Niekiedy jest rezultatem niespodziewanych, trudnych wydarzeń i problemów z utrzymaniem zdolności do własnego utrzymania. W innych przypadkach wiąże się z brakiem finansowej dyscypliny i choć narasta stopniowo w procesie, który przy odrobinie determinacji można było zatrzymać, uzmysłowienie sobie skali problemu przychodzi nagle, zwłaszcza gdy kolejni wierzyciele zaczynają dopominać się o swoje należności. Niezależnie od tego, w jaki sposób znaleźliśmy się w tym położeniu, zawsze możemy podjąć starania zmierzające do wyjścia z niego.

REKLAMA

Ustal co, komu i czy na pewno jesteś winien

REKLAMA

Zwłaszcza wówczas, gdy liczba zobowiązań jest duża, niektóre z osób miewają trudności z ustaleniem ile właściwie wynosi jego suma i jakie podmioty oczekują spłaty, tym bardziej, że będąc przytłoczonym związanym z tym obciążeniem psychicznym i nie mając wiary możliwość przezwyciężenia swojej sytuacji, trudno z ochotą analizować każdy jej aspekt. Trzeba to jednak koniecznie zrobić. Inwentaryzacja zadłużenia jest pierwszym krokiem. Znajdźmy odpowiedzi na pytanie nie tylko o to ile i komu zalegamy, a także jak jest to udokumentowane, co jest szczególnie istotne, jeśli są w tym zestawie także sprawy bardzo stare.

Długi należy posegregować – ustalić, które są szczególnie pilne i pokaźne. W przypadku części wierzycieli z pewnością warto podjąć negocjacje – jakkolwiek, zwłaszcza z bankami, bywają one trudne i wymagać będą przedstawienia konkretnych propozycji dowodzących, że naprawdę zamierzamy naszym zobowiązaniom sprostać. Bardzo ostrożnym należy jednak być wobec skupujących roszczenia firm windykacyjnych – co nie oznacza, że warto je zbywać. Przyda się pomoc kompetentnego w takich kwestiach prawnika.

Niezbędne będzie gruntowne przeanalizowanie własnego budżetu. Jakie mamy przychody, jak moglibyśmy je zwiększyć, a także, rzecz jasna, które z ponoszonych wydatków są kluczowe i w jakim zakresie koszty codziennego funkcjonowania są się ograniczyć. Być może jakichś elementów majątku można się pozbyć zanim zrobi to komornik i pokryć niektóre zobowiązania efektywniej niż w drodze postępowania egzekucyjnego? To zawsze trudne decyzje, jednak podjęte w porę i ze spokojem, mogą okazać się zbawienne. Pomocna będzie niekiedy jakaś pożyczka – w żadnym wypadku jednak nie od firm pożyczkowych. To pewna droga w spiralę zadłużenia! Może warto przemóc wstyd i zwrócić się np. do rodziny, jeśli dotąd nie dostarczaliśmy jej dowodów swojej niesolidności?

Sięgamy po radykalny środek

Istnieją sytuacje, w których wszystko wskazuje na to, że zaspokojenie wszystkich wierzycieli nie będzie możliwe, a podejmowane przez nich działania stają się dla dłużnika coraz bardziej wyczerpujące. Jeśli nie mamy wątpliwości, że to właśnie ma miejsce i w żaden inny sposób sobie nie pomożemy, wyjście z naszej sytuacji może być upadłość konsumencka. Jak zauważa specjalista z wrocławskiej kancelarii Ptak&Wspólnicy, o możliwość skorzystania z tej drogi jest coraz łatwiej i niekiedy okazuje się ona osiągalna także dla osób, co do których można było wątpić w brak jakiejkolwiek odpowiedzialności za znalezienie się w takim położeniu.

Decyzja o złożeniu wniosku o upadłość nie jest łatwa, jednak położenie osoby podlegającej takiej procedurze może okazać się lepsze niż w momencie, gdy spieniężeniem jej majątku zajmowałby się komornik. Wkraczający wówczas do akcji syndyk ma bowiem za zadanie uporządkować sytuację dłużnika nawet kosztem wierzycieli.

REKLAMA

Dodaj komentarz