REKLAMA

Porażka jest najlepszą motywacją. Kamil Ocetek o Global Games w Brisbane i planach na przyszłość [wideo, zdjęcia]

Nasz sprinter – Kamil Ocetek szczęśliwie wrócił z Brisbane, gdzie odbyły się światowe zawody dla sportowców z niepełnosprawnością intelektualną – Global Games, w których pobił swój życiowy rekord w biegu na 200 m. Młody sportowiec podzielił się z nami swoimi wrażeniami z pobytu w Australii.

REKLAMA

Wychowanek Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Baryczy wystartował w dwóch biegach: na 100 i 200 metrów. Długo przygotowywał się do tych startów wraz ze swoim trenerem Tomaszem Domagałą. Na sportowych obiektach w Brisbane trenował pod okiem Rafała Geska i Zenona Jaszczura – członków Związku Stowarzyszeń Sportowych „Sprawni Razem”, które było organizatorem wyjazdu na mistrzostwa.

REKLAMA

Kamil w pierwszym biegu zajął 12 miejsce z czasem 11:86 sek. Zabrakło mu 0,2 sek. żeby dostać się do finałów, które zwyciężył Włoch Raffaell Di Maggio z czasem 10,93 sek. – „Ciężko było, nie powiem że nie. Nie było tremy. W ogóle mnie stres nie złapał. Nie wiem dlaczego. Sam się zdziwiłem. Dzień przed startem – to mnie dopiero złapał stres. Drugiego dnia nie miałem nic. Normalnie wszedłem do bloków i wystartowałem” – przypomina sobie nasz zawodnik. Bieg na 200 metrów Kamil zakończył tuż za Włochem Gaetano Schimmenti na dwudziestej pozycji z czasem 24:59 sek., ustanawiając tym samym swój nowy rekord życiowy. Zwycięzcą biegu był Ekwadorczyk Ander Colorado Mina, który przebiegł dystans w 22:54 sek. -„Drugi bieg też był ciężki. Wystartowałem ostatni w turze. Było nas 26 osób na dwieście metrów. Miałem mocnego Włocha. Kątem oka go widziałem i już był przede mną. Ciężko było. Pod koniec – 20, 30 metrów to wypadłem z rytmu i nie wiem co się stało. Jedyne co to poprawiłem swój wynik na 200 metrów i z tego mogę być zadowolony a mogło być jeszcze lepiej trochę” – relacjonuje Kamil i tłumaczy, że pośredni wpływ na to mogły mieć dotkliwe zdarzenia z początku roku -„Miałem trochę problemy z nerkami. Kontuzja rok temu z kolanem – to też mnie wybiło trochę z rytmu przez co nie byłem na paru zgrupowaniach […] I trener Bronisław Kokoszko – jak się dowiedziałem że umarł w styczniu… fajny trener też nas przygotowywał do tych zawodów i innych”.

Pomimo tych wydarzeń Kamil nie rezygnuje z biegania. Wraca na bieżnię, aby przygotować się do Mistrzostw Polski, które odbędą się w czerwcu 2020 r. Będzie ciężko trenował w kieleckim klubie żeby odbudować formę i doskonalić technikę. Wygrana w tych zawodach mogłaby mu zagwarantować miejsce w kadrze na paraolimpiadzie w Tokio, która odbędzie się na przełomie lipca i sierpnia 2020 r -„Nie wiem czy pojadę, czy mnie wybiorą. Zależy jak się spiszę na Mistrzostwach Polski, co pokażę. Tak zrobię, żeby wszystko było dobrze. Teraz mam zamiar zapisać się do klubu do Kielc. Pan Tomek ma mnie zapisać. Pomoże mi trochę. Zobaczymy jakie będą tego efekty […] Będzie ciężko na olimpiadę. Bo mało jest dyscyplin. Nie ma „setki” podobno. […] Ale jest „sześćdziesiątka”. Może coś na „sześćdziesiątkę”. Chciałbym też wzmocnić treningi na „czterysta”, bo na olimpiadzie jest „czterysta”, ale też będzie ciężko”.

W czasie pobytu w Brisbane reprezentanci mieli również chwilę na krótkie zwiedzenie miasta. -„Drugi dzień to był taki luz po moich drugich zawodach. Pojechaliśmy nad ocean. Morza nigdy nie widziałem a ocean widziałem pierwszy raz na oczy. Jest nie do opisania. Te budynki takie wysokie i ten piasek. Jest cudownie. Może jeszcze kiedyś tam pojadę […] Kangurów nie widziałem, ale za to widziałem koalę jak spał na drzewie” – wspomina młody sprinter.

Sukces naszego sprintera to również zasługa opiekunów z ośrodka w Baryczy i najbliższych – „Chciałem wszystkim podziękować za przygotowanie do wyjazdu, redakcji która mnie wspierała, wszystkim nauczycielom, mojej dziewczynie i całej mojej rodzinie. Dziękuje wszystkim„.

Mocno kibicujemy Kamilowi w jego drodze do zwycięstw. Na naszym portalu będziemy informować o dalszym rozwoju jego sportowej kariery.

Zdjęcia:

REKLAMA

Dodaj komentarz