Jakiś czas temu do radnych powiatu koneckiego, rad poszczególnych gmin z terenu powiatu koneckiego, przedstawicieli Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego oraz Urzędu Marszałkowskiego Województwa Świętokrzyskiego dotarł anonimowy list, którego autor podpisał się jako „Pracownicy Zespołu Opieki Zdrowotnej w Końskich”. Lista zarzutów w piśmie do nowej dyrekcji jednostki jest długa, a używane tam argumenty niepokojące dla przedstawicieli wymienionych jednostek. W związku z tym na piątek 15 grudnia zwołano nadzwyczajną sesję Rady Powiatu Koneckiego.
REKLAMA
Sesja poświęcona była wyłącznie ustosunkowaniu się do listu przez dyrekcję ZOZ Końskie. Sam list zarzuca dyrekcji między innymi tworzenie złej atmosfery, otaczanie się wyłącznie przychylnym personelem, czy sprawdzanie przynależności partyjnej pracowników. W liście padają zarzuty, że szpital zaczął zatrudniać osoby pracujące zdalnie, czy zlecać zadania zewnętrznym firmom. Tematyka jest niezwykle kontrowersyjna, ale sam list nie został przez nikogo podpisany. Radni zaniepokojeni jednak jego treścią zwołali specjalną sesję. Z uwagi na kontrowersyjną tematykę przedstawiamy Państwu dyskusję nad sprawą w całości tak by każdy mógł wyciągnąć z niej własne wnioski. Co ważne – radni debatowali już nad tym czy w ogóle powinni pochylić się nad listem, który nie został przez nikogo imiennie podpisany. Ostatecznie zdecydowali by do dyskusji nie dopuścić i na wniosek wicestarosty Wiesław Skowrona sesję zakończono. Zamieszczamy całą dyskusję w temacie.
Poniżej zaś publikujemy zdjęcia listu, które od pragnących zachować anonimowość źródeł dotarły także jakiś czas temu do naszej redakcji. Dotychczas decyzją grona redakcyjnego nie publikowaliśmy anonimowego listu z uwagi na wewnętrzny regulamin redakcji mówiący o tym, że nie podejmujemy tematów od w pełni anonimowych informatorów. Z uwagi na fakt zorganizowania sesji w sprawie listu, a także na to, że jego fragmenty pojawiły się w trakcie spotkania radnych zdecydowaliśmy się przedstawić Państwu zdjęcia anonimu, które dotarły do naszej redakcji w niezmienionej formie [kliknij w zdjęcie by powiększyć]:
Jeżeli tylko władze lecznicy, radni koalicyjni lub zarząd powiatu zdecydują się na odniesienie się do listu rozpowszechnianego wśród przedstawicieli samorządu to to stanowisko z pewnością Państwu przekażemy.
Pan Władza znów z mediów się dowiaduje tak jak to było odnośnie mleczarni?:)
Lepiej tańcować z choinką na rynku.
Tak jak zmienić trzeba było w Polsce tak i w Końskich trzeba zmienić bo inaczej cały czas tak będzie jak jest.
Ot, popadli w kałabanię, a czort karty rozdaje…
To bardzo trafny komentarz do tej sytuacji 🙂
Są trzy aspekty:
– trzeba mieć na uwadze, że każda próba egzekwowania zmian przez „nowego dyrektora” niewygodnych, a utartych zachowań personelu narażona jest na opór; z drugiej strony warto się przyglądać podejmowanym sposobom egzekwowania – jednak mało kiedy mamy do czynienia w takich sytuacjach z mobbingiem przełożonych, a bardzo często z niesubordynacją i hejtem pracowników;
– dla naszego dobra takie sprawy nie powinny być załatwiane na forum mediów, ale z drugiej strony powinny być rzetelnie wyjaśniane, monitorowane, a w przypadku potrzeby podejmowane kroki zaradcze;
– jeżeli już doszło do zwołania sesji nadzwyczajnej w kwestii jakiegoś problemu, to zaprezentowane wywody Pana wicestarosty oraz postawa 10 osób głosujących za zakończeniem sesji są kpiną z wyborców.
Może czas na zmiany pani dyrektor z swoim elektoratem pisowskim
Przysłuchując się obradom uważam ,że radny Soboń ma rację . On dąży do jakiegoś wyjaśnienia problemów opisanych w anonimie.Jak wieść gminna niesie problemy opisane w piśmie raczej istnieją Wydaje się ,że należałoby zarządzić sprawdzenie faktów opisanych w anonimie. Faktem jest ,że to anonim ale w mojej ocenie może to być źródło informacji o przestępstwach jak choćby wspomniany mobbing, naruszanie uprawnień pracowniczych czy nawet wyprowadzenie środków finansowych ze szpitala przez osoby dysponujące tymi środkami. Usługi doradcze są jedną z metod wyprowadzania pieniędzy z jednostki. Polega to z reguły na tym ,że zleca się umową czy inna forma taka usługę za cenę wysoką, nie wartą tej porady, wiedzy. Zleceniodawca przelewa środki na rzecz wykonawcy usługi a potem część tych pieniędzy wraca do odpowiedniej osoby.Niejednokrotnie bywa tak ,że usługa nie jest wcale realizowana i trudno jest znaleźć jakiś ślad u zleceniodawcy poza przelewem na koncie. Należało by tu zażądać kserokopii tych umów o usługi doradcze, zobaczyć kto jest zleceniodawca kto odbiorcą i ustalić ich wzajemne powiązania. Z reguły bywają to znajomi,ludzie z poprzednich miejsc pracy zleceniodawcy, członkowie rodziny, członkowie tych samych partii politycznych. Następnie należy poddać weryfikacji taką usługę doradczą pod kątem oceny prawidłowości wyceny usługi ,czy przypadkiem nie jest znacznie zawyżona.
Co do zwolnień pracowników należałoby ustalić osoby , które za panowania pani dyrektor Gil odeszły z pracy i porozmawiać z nimi o przyczynach odejścia, okolicznościach rozwiązania umowy o prace. Podobnie należałoby ustalić osoby pracujące zdalnie , ustalić rodzaj umowy, rodzaj wykonywanej pracy, ocenić potrzebę tego rodzaju czynności, ustalić wysokość zapłaty i powiązania z dyrekcją czy tez osobami dysponującymi środkami finansowymi. Bywa nieraz tak ,że osoby te nic nie robią, figurują tylko na liście płac i otrzymują pieniądze. Z reguły są to osoby o charakterze takim jak przy usługach doradczych. Moim zdaniem Zarząd powiatu powinien przesłać anonim do organów ścigania a nie próbować pozostawiać go bez biegu jak to wynika z obrad sesji.
Sygnał został przesłany do właściwego organu. Nie jest to jeszcze podstawa do obrad sesji, ale skoro tak się stało, to są to kwestie znane. Najlepsza byłaby ankieta a następnie rozmowy z przedstawicielami pracowników.
A mnie się podoba ,,odkorkowanie” korytarza w przychodni specjalistycznej. To, co tam było, wołało o pomstę do nieba i jakos nikomu to nie przeszkadzało za poprzedniego dyrektora zarabiającego krocie. Ale jest i łyżka dziegciu: w tej nowej rejestracji trzeba wymienić personel, bo te obecne panie nie grzeszą ani kulturą osobistą, ani intelektem. Czyżby zatrudniono przyjaciółki króliczka?
To jest powzięcie informacji z urzędu.