REKLAMA

KSSPR pokonuje Przemyśl i kończy sezon w czwórce! [wideo, zdjęcia]

KSSPR Końskie zagrało już ostatni mecz w tym sezonie i było to jedno z ciekawszych spotkań w hali przy ulicy Stoińskiego w ostatnich miesiącach. Wygraliśmy z SRS-em Przemyśl i kończymy sezon na czwartym miejscu w tabeli. 

REKLAMA

Spotkanie było bardzo wyrównane, a do przerwy prowadzili nawet goście 11:12. W drugiej odsłonie podopieczni trenera Michała Przybylskiego złapali jednak głęboki oddech i dzięki kilku świetnym akcjom Krzysztofa Słonickiego i Przemysława Matyjasika odskoczyli na 4 trafienia. W pewnym momencie na tablicy widniał nawet wynik 24:20. Sama końcówka meczu była bardzo nerwowa. Oba zespoły łapały kary dwóch minut, zawodnicy często wykonywali rzuty karne. SRS zmniejszał przewagę KSSPR-u, ale  nie zdołał dogonić popularnych „Koni”.

Ostatecznie drużyna z Końskich wygrała 25:24 i cały sezon zakończyła na czwartym miejscu w tabeli grupy B I Ligi Mężczyzn. Niestety po spotkaniu bardzo brzydko zachowali się działacze, trenerzy i zawodnicy SRS-u Czuwaj Przemyśl. Jeden z graczy nie chciał odebrać nagrody przyznawanej przez KSSPR dla najlepszego szczypiornisty przyjezdnej ekipy, trener gości zaczął się awanturować, a kilku zawodników z Przemyśla schodząc do szatni pokazywało naszym kibicom środkowy palec.  Natomiast w naszym zespole najlepszym uznano Krzysztofa Słonickiego.

REKLAMA

Po tym spotkaniu porozmawialiśmy o samym meczu, ale i całym sezonie z prezesem KSSPR-u Piotrem Bocheńskim oraz trenerem Michałem Przybylskim.

KSSPR Końskie – SRS Czuwaj Przemyśl 25:24 (11:12)
KSSPR: Jakubowski 1, Sękowski 2, Słonicki 1, Walewski, Maleszak, Pilarski, Wnuk, Jamioł 3, Matyjasik 6, Napierała 2, Mastalerz 2, Szot, Gasin 2, Rutkowski 6, Smołuch.

tkn24.pl: Trenerze wygrywamy ten ostatni mecz i bronimy to czwarte miejsce w lidze. To bardzo dobre miejsce?
Michał Przybylski: Bardzo dobre, bardzo dobry mecz i bardzo dobre miejsce. Fajny i kulturalny doping zarówno kibiców z Przemyśla, jak i naszych. Dzisiaj tak to wyglądało jakbyśmy walczyli o drugie miejsce z nimi, pełna dramaturgia. Widać było, że obu zespołom zależało by dobrze zakończyć ligę. My u siebie więc szkoda by było by po minięciu Ostrovii  przegrać u siebie i stracić to czwarte miejsce. Tym się już nie martwimy. Wygraliśmy po super meczu. Może nie wszystko się układało, zwłaszcza w pierwszej połowie, ale mówiłem walczmy, walczmy, a szczęście się odwróci i się odwróciło. Mieliśmy w drugiej odsłonie 5-7 minut bardzo dobrej gry w obronie i dobrej gry w ataku, gdzie uzyskaliśmy przewagę pięciu bramek i to było decydujące o zwycięstwie dzisiaj. Trochę szkoda zachowania zawodników gości po meczu. Wszyscy kibice dziękowali za dobry mecz, również kibice z Przemyśla byli zadowoleni i no nie są potrzebne takie zachowania. Nie ma co mieć pretensji do sędziów. Mecz jest zagwizdany. Jeden zespół wygrał, drugi przegrał. Sędziowie też mają prawo się pomylić. To jest niemiły akcent, ale cieszy mnie zwycięstwo mojego zespołu, czwarte miejsce. Ja po cichu liczyłem na to, że będziemy w pierwszej czwórce po tym składzie jaki miałem przed sezonem, a dziś poza Michałem Bąkiem w końcu udało się ten skład skompletować i w końcu mogliśmy pełną kadrą grać w dzisiejszym meczu. To zdrowie również zaważyło o zwycięstwie nad Przemyślem.
tkn24.pl: Ten wynik końcowy pokazał, że to jest coś co w tym sezonie się udało, a czy było coś co nie wyszło w tym sezonie?
M. Przybylski: Ja wolę mówić o tym co się udało. Na spokojnie można rozważać co nie wyszło. Udało nam się ugrać dobry wynik, ale cieszymy się i nie cieszymy, bo kilku zawodników idzie do gry w Ekstraklasie. To Piotrek Rutkowski, Rafał Jamioł i najprawdopodobniej Patryk Mastalerz. To na pewno są duże osłabienia patrząc choćby po dzisiejszym meczu i nie tylko. Ja przekonuje zawsze zawodników, którzy przychodzą do Końskich, że to jest klub, który jest trampoliną dla nich. Oni się mogą wybić i grać w najwyższej lidze i cieszy mnie, że to wykorzystali.
tkn24.pl: Wiadomo jakie kierunki oni obrali, czy jeszcze jest za wcześnie by o tym mówić? 
M. Przybylski: Pewny jest jedynie Piotrek Rutkowski. Jeżeli reszta nie ma kontraktów to niech podpiszą i wtedy powiemy, gdzie mogą iść grać. My musimy myśleć jak te dziury załatać bo są one duże. Choćby Piotrek Rutkowski miał tę drugą rundę znakomitą. Wykorzystał moment kontuzji Sebastiana Smołucha i idzie do sąsiada zza miedzy, czyli do Piotrkowa. My musimy myśleć kto w ich miejsce, bo juniorów, których mamy od Tomasza Bodasińskiego to oni może warunkami technicznymi nie ustępują, ale fizycznymi zdecydowanie i będzie problem by ich wprowadzić w zespół. Zobaczymy. Póki co cieszmy się ze zwycięstwa, a później będziemy myśleć co na przyszły rok. 

tkn24.pl: Prezesie dla takich chwil jak ta chyba warto było obejmować to stanowisko, przejąć ten klub?
Piotr Bocheński: To był mecz sezonu. Najlepszy mecz pod względem i zawodników i kibiców jaki tutaj do tej pory oglądaliśmy. 
tkn24.pl: Słyszeliśmy od trenera, że kilku zawodników będzie się żegnało z klubem, są już plany na uzupełnienie tych luk?
P. Bocheński: Plany są, ale na razie to wszystko zostawiamy. Po tym ostatnim meczu będziemy podejmować konkretne zadania. 
tkn24.pl: Sportowo ten sezon wygraliście, bo to czwarte miejsce to był optymistyczny plan…
P. Bocheński: Optymistyczny, ale i taki sobie cel postawiliśmy. Jest on spełniony więc wszystko jest w porządku. 

Zdjęcia:

REKLAMA


Dodaj komentarz