REKLAMA

Waldemar Szpiega: Z Neptuna Końskie zrobiliśmy fajną rodzinę

Kilka dni temu informowaliśmy o zakończeniu współpracy między Neptunem Końskie a trenerem Waldemarem Szpiegą, który koneckich piłkarzy prowadził już od pięciu lat (więcej o tym – TUTAJ). Skontaktowaliśmy się z nim i zapytaliśmy o jego wspomnienia związane z drużyną, a także o plany na przyszłość.

REKLAMA

tkn24.pl: Jak doszło do zakończenia współpracy między Panem a Neptunem Końskie?
Waldemar Szpiega: Przedstawiono mi sprawę, dano mi papiery do podpisania, podziękowali mi za współpracę i to wszystko. Powiedzieli, że jest trudna sytuacja, koronawirus, tyle. Ja zarabiałem takie pieniądze, jak zarabiają normalnie trenerzy IV ligi, nic nie wygórowane. Nie mam pretensji, że mnie zwolnili, ale można było porozmawiać, zachować się po dżentelmeńsku, może mają inną wizję, inne prowadzenie zespołu, a nie, że koronawirus. Zaznaczam, nie mam żadnych pretensji, ale wobec mnie okej nie postąpili. Trochę kopałem w piłkę, grałem przez 25 lat w III, II ligach, byłem trenerem, nikt ze mną nie postąpił tak, jak zrobił ten zarząd. Natomiast podziękowałem za ten czas staremu zarządowi, burmistrzom i kibicom – oni jeździli na wszystkie mecze. Pięć lat za prezesury Grzegorza Telki naprawdę to wszystko fajnie funkcjonowało.

REKLAMA

Jak wspomina Pan te 5 lat współpracy z konecką drużyną?
Już podziękowałem staremu zarządowi, burmistrzom i kibicom, ponieważ jeździli na te wszystkie mecze. Gdy przyszedłem do Końskich zespół ledwo utrzymał się w IV lidze. Tutaj stopniowo graliśmy – 6. miejsce, potem 5., dwa razy 2. Przede wszystkim stworzyliśmy bardzo fajny kolektyw, zrobiliśmy taką fajną rodzinę. To nie było tak, że każdy szedł w swoją stronę. Jak szliśmy na mecz, na boisku czy poza boiskiem, czy też spotykaliśmy się poza boiskiem to było rodzinnie, wszystko fajnie wyglądało, na pewno będę to mile wspominał. Niestety, coś się kończy, coś się będzie zaczynało.

Jak dalej będzie wyglądać Pana kariera trenera?
Poczekamy, zobaczymy, nie wiemy kiedy ta liga ruszy, ale człowiek całe życie z tą piłką, już od ’82 roku. Czy to jako zawodnik, czy jako trener, nie da się z dnia na dzień z tego zrezygnować. Na pewno będę czegoś szukał i się starał. Nieraz trzeba zrobić dwa kroki do tyłu, później jeden krok do przodu. Nie ważne kogo będę trenować, ważne, jak tam będą się dogadywać.

Czy rozważałby Pan ewentualny powrót do Neptuna Końskie?
Nigdy nie mów nigdy… Życie tak mnie już nauczyło, że bywało różnie. Ja mam tam fajnych, wspaniałych ludzi, kolegów, przyjaciół. 5 lat to jak rodzina. Fajnie to wygląda, jest to budujące, bo jeżeli by coś tam było nie tak, to by się to rozwaliło. Zawsze mile widziane to jest dla mnie i nie ma problemu.
Dziękuję za rozmowę. 

REKLAMA

Dodaj komentarz